Mortality zabija od samego początku… chujową do bólu okładką. Wiem że nie powinno oceniać się płyty po okładce, ale musiałem to napisać bo bije z niej kiczowatość w najgorszym wydaniu. A teraz już do sedna. „For Whom the Bomb Tolls” to długogrający debiut tej szwedzkiej kapeli, chociaż swoje początki panowie notują na końcówkę lat 80-tych. Trochę więc czasu minęło ale w obozie Mortality czas się chyba zatrzymał. Prezentowany przez ten duet thrash, zarówno pod względem brzmieniowym (choć czuć tu niestety trochę plastiku głównie za sprawą perkusji z automatu) jak i od strony muzycznej mocno osadzony jest w klasyce tego gatunku. Dużo galopujących partii perkusyjnych, szybkich i soczystych riffów i oczywiście solówki, które atakują nas dość często falami jakby naprędce wymyślanych dźwięków. Nie jest to zdecydowanie coś to mogłoby mnie urzec od pierwszego odsłuchu. Przy kolejnych nie jest z resztą lepiej bo wychodzi na jaw, że „For Whom the Bomb Tolls” oprócz jechania z ogranych już patentów nie ma w zasadzie nic do zaoferowania i będzie w stanie zadowolić tylko zagorzałych thrasherów, którzy z tego gatunku łykną absolutnie wszystko bez większych wymagań. Melodii dostajemy tutaj również sporo, część została osadzona wręcz w heavy metalowym stylu, ale nie są one w stanie zagościć w naszej głowie na dłużej. Niektóre kawałki takie jak np. „Son of a Gun” ciągnął się straszliwie i zwyczajnie męczą. Całość wypada po prostu mocno przeciętnie i znając życie przepadnie gąszczu innych, lepszych wydawnictw. Nie wiem ile Mortality pracowało nad debiutem ale jak dla mnie mogli go sobie spokojnie darować.
Lista utworów
01. For Whom the Bomb Tolls
02. Damnation
03. Son of a Gun
04. Madness of Devotion
05. Dead by Dawn
06. Tyrant
07. Diciples of War
08. Mortality Will Strike Again
09. Down by Law
10. The End